Ceny jaj utrzymują się na wysokim poziomie, mimo że po Wielkanocy spodziewano się spadków. Wszystko przez ptasią grypę w Polsce, napięty rynek surowców i rosnący popyt przemysłowy. Eksperci ostrzegają: taniej w najbliższym czasie nie będzie.
Masowe wybicie kur w Polsce
W drugiej połowie kwietnia w Polsce doszło do jednego z największych ognisk ptasiej gryoy w ostatnich latach. W wyniku decyzji sanitarnych wybito ponad 5 milionów kur niosek - co stanowi ok. 12% krajowego stada.
Bezpośredni skutek? Ceny jaj w Polsce przebiły poziom 2,45 euro/kg (dla jaj z chowu ściółkowego), przewyższając stawki notowane np. we Włoszech, gdzie obecnie wynoszą ok. 2,15 euro/kg.
Przetwórcy kupują na zapas
Mimo końca świątecznego sezonu, ceny nie spadają. Z jednej strony producenci przemysłowi, obawiając się niedoborów, zaczęli zwiększać zakupy i uzupełniać magazyny. Z drugiej, konsumenci nie rezygnują z jaj, które mimo wszystko nadal są postrzegane jako stosunkowo tanie źródło białka.
- Obserwujemy klasyczny efekt kryzysowy. Przy ograniczonej dostępności i silnym popycie jajo staje się produktem strategicznym - mówi Łukasz Klażyński, Partner i Dyrektor Handlowy w Foodcom S.A. - Szczególnie teraz, gdy konsumenci szukają alternatyw dla droższego mięsa, a przetwórcy nie mogą pozwolić sobie na przestoje w produkcji.
Firmy wstrzymują się z decyzjami
Maj to zazwyczaj czas, kiedy producenci i odbiorcy jaj podpisują kontrakty na drugą połowę roku. Jednak w 2025 roku ten rytm został zaburzony. Zmienność cen i niepewność epidemiologiczna sprawiają, że wiele firm wstrzymuje się z decyzjami zakupowymi.
Jednocześnie spadają zapasy jaj w proszku, a przemysłowy popyt na surowiec rośnie. Producenci nie spodziewają się gwałtownych obniżek. Przeciwnie, szczyt cenowy może przesunąć się na czerwiec, zanim podaż się ustabilizuje, a sezonowość obniży presję popytową.
Europa z luką podażową
Europa, mimo dostępności wewnętrznych źródeł, musi się mierzyć z dużą różnicą między regionami. Kraje południowe radzą sobie lepiej, podczas gdy wschód kontynentu, z Polską na czele, odczuwa bezpośrednie skutki strat w produkcji.
Rynek będzie niestabilny co najmniej do lipca
Prognozy na najbliższe tygodnie nie pozostawiają złudzeń. Wysokie ceny jaj utrzymają się co najmniej do czerwca, a prawdopodobne odbudowanie stad i ochłodzenie rynku nastąpi dopiero w lipcu–sierpniu. Do tego czasu producenci będą musieli liczyć się z kosztami znacznie wyższymi niż w 2024 roku.
Dla konsumentów oznacza to jedno - droższe jajka jeszcze przez jakiś czas zostaną z nami na sklepowych półkach.