Warszawa, 9 kwietnia 2025 r.
Nowe cła ogłoszone przez administrację Donalda Trumpa na towary z Europy i Azji to jeden z najmocniejszych sygnałów handlowych ostatnich lat. Decyzja natychmiast uruchomiła lawinę reakcji politycznych i gospodarczych – Unia Europejska zapowiada odwet, a Chiny zdecydowały się nałożyć aż 54% ceł na wszystkie towary z USA. Sytuacja dotyczy również polskiej branży rolno-spożywczej, która musi przygotować się na okres zwiększonej niepewności.
USA nałożyły 10-procentowe cło na wszystkie towary importowane do kraju oraz dodatkowe 20% na produkty z Unii Europejskiej. Dla branż opartych na międzynarodowych łańcuchach dostaw oznacza to realne zagrożenie dla przewidywalności kontraktów, dostępności surowców oraz stabilności cen.
"To poważny sygnał ostrzegawczy dla całego sektora agro" – mówi Marcin Stradowski, członek zarządu Foodcom S.A.. "Z jednej strony mogą pojawić się nisze, jeśli USA ograniczy import z Chin. Ale z drugiej Unia Europejska już znalazła się na celowniku. Polscy eksporterzy mleka, mięsa czy produktów przetworzonych mogą napotkać nowe ograniczenia, nawet jeśli nie handlują bezpośrednio z Amerykanami."
Zmiany mogą również skutkować napływem tańszych surowców i półproduktów, co uderzy w marże lokalnych producentów. Dodatkowo, zwiększa się ryzyko przerw w dostawach ważnych składników wykorzystywanych w przemyśle rolno-spożywczym, takich jak enzymy, dodatki paszowe czy opakowania.
Zmieniające się rynki i rosnące ograniczenia
“Wzrost barier handlowych między największymi gospodarkami świata może doprowadzić do przetasowania szlaków dostaw. Producenci z Azji, którzy są objęci nowymi cłami, będą szukać alternatywnych rynków zbytu, w tym w Europie. Może to skutkować napływem tańszych surowców i półproduktów, które wywrą presję cenową na europejskich producentów żywności.” komentuje Marcin Stradowski z Foodcom S.A..
Jednocześnie rośnie ryzyko zakłóceń w dostępności ważnych składników wykorzystywanych w produkcji rolno-spożywczej, takich jak enzymy, dodatki paszowe czy materiały opakowaniowe. W obliczu wzrostu napięcia handlowego i niepewności logistycznej, firmy coraz ostrożniej planują zakupy, co może wpłynąć na ciągłość dostaw i wzrost kosztów operacyjnych.
Co powinien zrobić polski sektor agro?
W obecnej sytuacji firmy z sektora rolno-spożywczego powinny skupić się na ograniczaniu ryzyka w łańcuchach dostaw, dostosowaniu warunków współpracy z kontrahentami i poszukiwaniu nowych rynków zbytu – zwłaszcza poza Unią Europejską. Coraz większe znaczenie będzie mieć też elastyczne podejście do polityki handlowej i szybkie reagowanie na zmiany w otoczeniu regulacyjnym oraz cenowym.
„To moment, w którym zyskają ci, którzy mają dobrą orientację w międzynarodowym handlu i potrafią się szybko dostosować” – dodaje Stradowski. „Stabilność kosztowa i elastyczność eksportowa będą w nadchodzących miesiącach przewagą konkurencyjną.”
Potrzebne wsparcie systemowe
W tej niestabilnej sytuacji branża agro potrzebuje także szybkich działań osłonowych – zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym. Nadchodzące miesiące mogą być sprawdzianem zdolności adaptacyjnych całego europejskiego sektora agro. Ci, którzy będą mieli dostęp do rynkowych informacji i potrafią działać szybko, mogą nawet zyskać. Dla reszty stawką będzie przetrwanie w coraz bardziej niestabilnym środowisku handlowym.
***
Foodcom S.A. to polska firma handlowa, która specjalizuje w dystrybucji towarów dla różnych branży przemysłu na rynkach globalnych. Firma jest obecna m.in. w branży spożywczej, paszowej, chemii industrialnej oraz FMCG, współpracując z firmami w ponad 100 krajach na całym świecie.